DAWID
Administrator
Dołączył: 01 Maj 2012
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Wto 19:44, 22 Maj 2012 Temat postu: Przynęta dopalona |
|
|
Kulki proteinowe są niewątpliwie zanętą NO1 na karpie. Grono karpiarzy można podzielić na tych, którzy używają gotowych kulek, tych którzy kupują firmowe mieszanki i rolują z nich kulki oraz tych, którzy komponują własne receptury. Jednak niezależnie od tego, karpiarze łowiący na kule, maja do dyspozycji kilka możliwości dopasowania i polepszenia kulek użytych później w łowisku.
Często przecież łowiąc w sąsiedztwie innych wędkarzy widzimy sytuację, kiedy to z nieznanych nam przyczyn ktoś ma systematyczne brania, natomiast cała reszta jest bez brania mimo równych warunków. Przyczyn może być kilka, jedną z nich jest na pewno odpowiednie przygotowanie zanęty i przynęty.
Sposobów na takie dopieszczenie przynęt jest kilka. Pierwszą, a zarazem najbardziej popularną metodą jest dipowanie kulek kilka dni lub chwilę przed wrzuceniem do wody. To zależy, jak bardzo intensywny zapach chcemy uzyskać, im dłużej kulka będzie leżeć w dipie, tym bardzie będzie nasączona i aromat będzie silniejszy. Na rynku jest cała gama różnego rodzaju dipów wielu firm ? zarówno owocowych, jak i śmierdzieli. Jest to bardzo dobra metoda podrasowania przynęty, jednak trzeba pamiętać, że w niektórych przypadkach np; w zimnych porach roku zbyt duża dawka dipu może mieć efekt odwrotny i może spowodować odstraszenie ryb z łowiska. Ja najczęściej polewam zanętę tuż przed wrzuceniem jej do wody, co sprawia, że kulka zaczyna pracować w momencie wpadnięcia do wody i w szybki sposób przyciąga karpie. Co do zapachów, to używam bardzo szerokiej gamy zapachowej niejednokrotnie mieszając różne zapachy tworząc niespotykane kombinacje. Bardzo często skutkuje to braniem karpia. Oprócz kulek zanętowych, kulki przynętowe możemy zanurzyć w roztworze dipu kilka lub kilkanaście godzin przed łowieniem. Spowoduje to, że nasza przynęta będzie miała silniejszy zapach, co sprawi, że będzie bardziej atrakcyjna dla karpia.
Kolejnym sposobem na podrasowanie naszych kulek jest polanie ich olejem rybnym i zamknięciu w szczelnym pojemniku, żeby olej mógł wchłonąć w nasze kulki. Dzięki takiemu zabiegowi nasze kulki mogą stać się prawdziwymi kilerami na danej wodzie. Takie kulki intensywnie pracują w wodzie, uwalniając do wody olej, który wcześniej wchłonął w nasze kulki. Takie kulki sprawiły, że wielokrotnie moje efekty nad wodą były o wiele lepsze. Polecam ten sposób na łowiska, gdzie na dnie zalega śmierdzący muł. Dzięki temu karp ma możliwość szybszego zlokalizowania naszych kule w skutek intensywnej pracy naszej zanęty.
Kolejnym sposobem bardzo dobrym na ostrożne karpie jest wymoczenie kulek przed łowieniem w wodzie prosto z łowiska, w którym będziemy łowić. Wg teorii ostrożne karpie wyczuwają "obcego" w swoim środowisku, co jest dla nich ostrzeżeniem o niebezpieczeństwie. Dlatego metoda moczenia kulek w wodzie powoduje, że wszystkie nienaturalne zapachy powstałe w wyniku produkcji zostają zniwelowane przez wymoczenie. Jest to metoda odwrotna do dipowania, gdzie nadajemy kulce intensywniejszy zapach. Natomiast poprzez wymoczenie kulka traci na mocy z naszego ludzkiego punktu widzenia, bo część zapachu ucieka do wody, w której jest moczona. Za to w łowisku jest dla karpia bardziej naturalna i nie odróżnia się od ich naturalnego środowiska. Jest to dobra metoda na dzikie, stare karpie, które słyną ze swej ostrożności, ale też na łowiska, w których łowi się tradycyjnie na kulki proteinowe. Często taka przynęta powoduje, że ilość brań wzrasta na niekorzyść dipowanych zanęt.
Bardzo skuteczną metodą dopalania kulek jest wykorzystanie wywaru z ziaren, który powstaje podczas gotowania ziaren (konopi, kukurydzy, rzepaku, rzepiku czy grochu). Wg mnie jest to jedna ze skuteczniejszych metod wykorzystania wywaru jako dipu ze względu na naturalny charakter wywaru. Karpie wręcz przepadają za wyżej wymienionymi ziarnami, dlatego nasza kulka w połączeniu z takim aromatem jest na pewno niezwykle skuteczną kombinacją. Wywaru używa się często wlewając go bezpośrednio do wody w miejscu, gdzie łowimy, aby w ten sposób stworzyć chmurę zanętową, która niesiona prądami wodnymi bardzo szybko ściągnie nam karpie w łowisko.
Ostatnią metodą na dopieszczenie naszych kulek jest nie robienie więcej, jak tylko wrzucenie ich do wody prosto z worka. Najczęściej kulki w żaden sposób niepodrasowane okazują się strzałem w dziesiątkę. Ich zapach oraz składniki pracują bez dodatkowych dopalaczy wabiąc w pole łowienia karpie, które uwielbiają kulki i jest im wszystko jedno, czy są one zadipowane, wymoczone czy zalane wywarem. Mimo tych tuningowych kombinacji na standardowe boiliesy złowiłem najwięcej swoich karpi.
Prawda jest taka, że wszystkie wymienione sposoby powyżej są skuteczne, ale nie wszędzie. Woda wodzie jest nie równa, a tym samym karpie z jeziora X lubią całkiem coś innego, niż karpie z jeziora Y. Dlatego też łowiąc na kulki warto o tym pamiętać i w sposób elastyczny dopasowywać się do sytuacji panującej nad wodą. Polecam jednak wyżej wymienione metody dopalania przynęt, bo są one sprawdzone i skuteczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|